Tylko Extremecaving...?
27.01.2012
tajemniczy carving jest słowem bardzo popularnym... narty carvingowe, deski carvingowe, jeżdżę carvingiem i tym podobe... a co jest najciekawsze każdy rozumie to pojęcie inaczej.
co to na prawdę jest carving? W tym miejscu całkowicie zgadzam się z Patricem i Jacquesem że określanie skrętu ciętego mianem carvingu jest błędne. Jazda poprawnym skrętem ciętym to, jak ja to nazywam, turystyczna technika jazdy, jazda alpejska. Carving to coś więcej. To styl jazdy polegający na całkowitym położeniu się na stoku w trakcie skrętu, tzw "WYKŁADKA", z ang "laid turns". Oczywiście jazda taka nie ogranicza się jedynie do Extremecarvingu, bardzo ostatnio modnego i promowanego. Istnieją inne możliwości wykonania wykładki. ale po kolei. Jako że nie lubię się ograniczać do "jedynej słusznej szkoły jazdy" i staram się wychodzić z założenia że "to co nie jest zdecydowanie złe, jest dobre" oraz opierając się na prawach fizyki (bo tej nie da sie oszukać), postanowiłem sprawdzić jak to jest z tym carvingiem...
Extremecarving. Wszyscy wiedzą o co chodzi... opisów co niemiara, nawet na tej stronie :) opisując krótko: skręt należy rozpocząć w pozycji bardzo niskiej na tylnej nodze. Następnie robimy rotację kładąc się na stoku i wykonujemy pracę puch-pull czyli odpychanie deski przez połowę skrętu a następnie jej przyciąganie. Ostatnią fazą skrętu jest podniesienie się ze śniegu w pozycji bardzo niskiej i przerzucenie deski pod sobą i rozpoczęcie kolejnego skrętu. Opisze teraz krótko najważniejsze elementy skrętu EC.
Rotacja. Na początku skrętu musimy maksymalnie obniżyć pozycję. Niestety nasza anatomia działa tak że obniżając pozycję cofamy środek ciężkości. Do pewnego stopnia można to zrównoważyć pochyleniem się górą ciała do przodu. Aby położyć się całym ciałem na śniegu wykonujemy rotację. Po pierwsze dzięki jej wykonaniu możemy całą górą ciała dotknąć śniegu. Po drugie moment obrotowy powstały na skutek rotacji tułowia dociąża przód deski, odciążony poprzez cofnięcie środka ciężkości wymuszony obniżeniem pozycji.
Praca push-pull pozwala na mocne dociążenie deski na początku skrętu gdzie siła odśrodkowa jest jeszcze jest mała, oraz na zmniejszenie jej wpływu pod koniec skrętu gdy jest ona największa kompensując ją właśnie uginaniem nóg. Push-pull sprawia że na deskę działa przez cały skręt bardzo podobna siła, w przeciwieństwie do "normalnych" skrętów gdzie największa siła występuje w około 3/4 skrętu.
Kolejnym ważnym aspektem EC jest mocne "pójście na dziób" deski w trakcie robienia wykładki. Kładąc się na śniegu a mając już pewną prędkość pojawia się tarcie, które nie występuje w "normalnym skręcie". Dodatkowo działa ono w trzeciej płaszczyźnie - prostopadłej do siły grawitacji i odśrodkowej. Siła tarcia działa w tył, hamując nas. Wypadkowa tarcia i siły odśrodkowej nie działa już, tak jak sama odśrodkowa, prostopadle do deski tylko zmienia jej kierunek na skośnie skierowany w tył. To dlatego kiedy już się jedzie "betami na śniegu" należy przesunąć się mocno do przodu aby wypadkowa tych dwóch sił obciążała środek deski. W przeciwnym razie deska "wyjedzie spod nas". Natomiast zbyt wczesne przeniesienie ciężaru ciała do przodu, zanim jeszcze położymy się na śniegu, sprawi że odciążony zostanie tył deski i krawędź puści.
Ważne jest także aby nie prostować całkiem nóg w czasie pracy puch-pull. Po pierwsze jeśli deska jest wąska (sportowa) to przy jej nachyleniu 90stopni do stoku but zaczyna trzeć o śnieg i deska może puścić. Puści na 100% jeśli but choćby odrobinkę wystaje poza jej obrys. Niecałkowite wyprostowanie nóg pozwoli na utrzymanie deski w przechyleniu 70-80% przy który nawet na desce sportowej but nie zahaczy o śnieg.
Wydałoby sie że jest to bardzo bezpieczna technika jazdy, jednak doświadczyłem ostatnio bardzo nieprzyjemnego wypadku. W trakcie wykładki na backside coś nagle chrupnęło mi w kolanie. Praktycznie bez powodu. Na szczęście było to "tylko" naciągnięcie więzadła bocznego (mówią po naszemu zewnętrznego tylnej nogi) więc po 4 tygodniach wróciłem na deskę. Myśląc nad tym co się stało, a nie była to jakaś pokaźna gleba, tylko tak nagle, z niczego, chrupnęło, doszedłem do daleko idącego wniosku.
W pozycji wykładka na backside jadąc skrętem EC góra ciała jest mocno zrotowana i wychylona w kierunku dziobu deski. Efektem tego było wyprostowana tylna noga (co oczywiście nie powinno nastąpić, no ale stało się). Jak wiadomo ugięte kolano ma duży zakres ruchu, natomiast wyprostowane nie. Nie lubi zwłaszcza ruchów skrętnych. A pozycja zrotowana wymusza także rotację kolana. Kolano wiec było wyprostowane i skręcone... i nagle chrup... Dlatego zacząłem obczajać nową technikę carvingową. Muszę się przyznać że od dawna szukałem sposobów na wymyślenie/znalezienie innych stylów jazdy pozwalających na wykonanie wykładki a nie będących EC. Ciężko. Ale chłopaki to bardzo dobrze wymyślili :) Sporą dawką świeżego podejścia był tu film "Ground Level by Loddo Rockefeler" który pokazał bardzo luźne i nieszablonowe podejście do carvnigu.
To co wymyśliłem nazwałem roboczo NREC, czyli Non-Rotation Extremecarving a głównym powodem była chęć dalszej jazdy carvingowej bez obaw o kolano :) Okazuje się że bez rotacji też da się to zrobić i nie jest ona niezbędna. Oczywiście stopień przylegania ciała do śniegu nie jest aż taki jak w przypadku klasycznego EC ale uważam jest to bezpieczniejsze i w razie popełnienia mojego błędu ryzyko kontuzji jest znacznie mniejsze gdyż kolano będzie co prawda wyprostowane ale nie będzie skręcone.
Jedyna różnica w stosunku do EC jest taka że położenie się na śniegu wykonujemy w pozycji podstawowej. Czyli na backu nie kładziemy się na całkiem boku tylko na boku boku. nie wiem jak to opisać :) dotykamy śniegu bardziej pośladkiem niż biodrem. Analogicznie na frontside nie kładziemy się całkiem na brzuchu tylko bardziej na boku tułowia. Zobaczymy jak się to sprawdzi w boju, jest to świeży pomysł, jeszcze nie do końca przetestowany i przemyślany :)
Rozmyślając o innych formach carvingu co jeszcze można zrobić? Jak się okazało bez rotacji się da. Push-pull jest bardzo dobrą rzeczą bo po pierwsze rozpoczynając skręt jest się nisko i bliskość śniegu ułatwia płynne położenie się na nim a dodatkowo praca nóg w trakcie skrętu sprawia że siła działająca na deskę jest cały czas prawie taka sama co bardzo ułatwia sprawę.
Więc bez rotacji i bez push-pull... Można w skręcie w jednej pozycji bez jakiegokolwiek jej złamania, rotacji czy przenoszenia środka ciężkości, po prostu tak wychylić do wewnątrz skrętu żeby dotknąć śniegu. Bardzo ważne w takiej jeździe jest utrzymanie środka ciężkości na środku deski. Bardzo dobrze czuć w tym przypadku jak siła odśrodkowa wgniata nas w deskę. Jeśli jesteśmy idealnie na środku deski to jest bardzo miło, ale jeśli choć trochę przeniesiemy ciężar ciała do przodu, deska od razu puści, gdy z kolei cofniemy się do tyłu można spod nas wyjechać. Ciężko dotrzeć do wiarygodnych źródeł ale mniej więcej o to chodzi w stylu zwanym Flegmatic carving. Nazwa bardzo dobrze odzwierciedla ilość ruchów potrzebnych do wykonania skrętu :) Potrzebny jest także stoicki spokój alby utrzymać stabilną pozycję. Przeciążenie jest znacznie większe niż w przypadku EC ale jest to także zdecydowanie bardzo przyjemna technika jazdy właśnie ze względu na odczucie wgniatania nas w deskę. Czy jednak pozwala na położenie się na śniegu w aż tak zdecydowany sposób jak EC? Jeśli w carvingu chodzi o tarcie o śnieg jak największą powierzchnią ciała to ten styl pozwala na położenie się na śniegu jednak nie aż w takim stopniu jak EC. Co wcale nie oznacza że jest gorszy.
Co nam jeszcze zostaje... Bomber. czy raczej bombjer :) Specyficzny styl jazdy, osobiście mi się nie podoba. Tutaj także ciężko o wiarygodne źródła... Jego elementy są bardzo dobrym ćwiczeniem korygującym pochylanie się górą ciała do stoku. Oczywiście w pozycji "banan" czyli na froncie łapiąc przednia ręką tylną krawędź, a na backu odwrotnie, można się położyć na śniegu. Ale można także się nieźle położyć na śniegu jeżdżąc techniką typowo sportową która mówi całkiem co innego niż EC: "Odegnij się od śniegu, i utrzymaj środek ciężkości nad deską!" Ale nawet w tej pozycji jadąc bardzo szybko zawodnik jest tak wychylony że tyłkiem, kolanem, ręką trze o śnieg. A w sytuacjach ekstremalnych walcząc o setne sekundy na trasie giganta czy slalomu często popełnia się błędy i widać jak zawodnicy walcząc o powrót na swoją optymalną trasę przejazdu, czy ratując się przed upadkiem nieraz "przyjmują pozycję praktycznie carvingową", nierzadko leżąc całkiem na śniegu. Ale czy to też jest carving?
A co z innymi pojazdami, nie tylko jednośladowymi. Pierwszym co przychodzi na myśl a co nie jest deską ale prawie jest deską to skwal. Praktycznie da się tutaj wykonać wszystkie opisane powyżej elementy. EC, bez rotacji, push-pull, flegmatic... no może bomber byłby ciężki do wykonania.
Narty? tutaj jest gorzej. Można się kłócić co jest lepsze, fajniejsze ale na polu carvingu narty przegrywają na całej linii z deską. Na narach po prostu nie da się całym ciałem położyć na śniegu... Z czym się kojarzy carving na nartach? Pomijając tragiczny fakt że na nartach rozgrywane są zawody carvingowe różniące się od normalnych tym że jedzie się bez kijów, dookoła bojek a nie tyczek i że jeżdżą tam osoby którym nie idzie w normalnych zawodach.
Wpisując w google "carving narty" lub "carving ski" nie znajdziecie carvingu w naszym rozumieniu tego słowa. Wszędzie normalny równoległy skręt cięty. Łącznie z zawodowcami na tyczkach. Jest kilka zdjęć gdzie narciarz jest fajnie wychylony nawet biodrami dotyka śniegu ale nie leży na nim całkiem... Na stoku nie raz widać jak instruktorzy chcąc przykozaczyć przed grupą (a może taki mają program... nie wiem) wykonują śmieszny skręt na wewnętrznej narcie kładąc się całkiem mocno na stoku. Ale w takim razie po co im druga narta? Co na taki skręt pracujące kolano? i gdzie mają kije?
Ale okazuje się że da się carvingować również na nartach. I co jest najśmieszniejsze nawet stylem EC z kijkami, kładąc się całkiem na śniegu i jadąc na obu nartach. I co jest śmieszne ciężko tego nauczyć osoby jeżdżące dobrze na nartach, ale przeciętniak śmigający na parapecie EC, kiedy ubiera narty (i umie już na nich utrzymać krawędź) okazuje sie że robi to po prostu intuicyjnie. I bardzo często wychodzi!!! Wiadomo że ciężko jest wykonać w takiej pozycji push-pull gdy wewnętrzne kolano jest praktycznie całkiem ugięte a zewnętrzne prawie proste ale rozpoczęcie skrętu z tyłu nart, rotacja czyli położenie bobu rąk na śniegu wychodzi. Jednak odczucia w porównaniu do deski są biedne...
No to może jeszcze słówko o sprzęcie carvingowym. Co to jest deska carvingowa? Jest to deska służąca do carvingu :) czyli położenia się na śniegu w trakcie skrętu. Moim zdaniem podstawowym atrybutem deski carvingowej jest szerokość, umożliwiająca przy normalnych kątach wiązań, przechylenie deski do 90stopni względem śniegu bez obawy o to że but zahaczy albo podbije krawędź. To dlatego deski Carvingowe wzorowane na SWOARDzie mają znacznie większą szerokość niż deski sportowe. Dodatkowo wszystkie takie deski mają bardzo zbliżony promień skrętu 11-13m. Ni spotyka się tu taliowania progresywnego tylko jest to łuk kołowy. Oczywiście na deskach sportowych też da się tak jeździć ale trzeba je bardzo pilnować a przecież nie o to chodzi.
Podsumowując te rozważania jak zwykle doszedłem do innego wniosku niż się spodziewałem... Szukałem innego stylu niż Extremecarving. Jest on moim zdaniem za bardzo promowany, za bardzo wylansowany. Cały ten marketing , otoczka mi się nie podoba. To samo z resztą sądzę o SWOARDzie. A mimo to mam zamiar go kupić. Albo F2 Vantage, bo jest połowę tańszy a jeździ bardzo podobnie. I tak samo styl jazdy. Okazuje się że pozwala na największy fun i jest dość łatwy w opanowaniu. Pomijając moje osobiste zdanie na temat rotacji, jest to technika przemyślana i jak się okazuje możliwa do wykonania na skwalu czy nawet nartach.
I oczywiście że się da inaczej jednak ta technika i ta deska stała się aż tak popularna właśnie dlatego że jest bardzo dobra. Dość łatwa, efektywna i chyba co najważniejsze efektowna.
|