Zrób to sam - serwis
Wstęp
Warto nauczyć się serwisowania sprzętu własnoręcznie. Podstawowy zestaw można skombinować już za 200zł. Pozwala na ciągłe utrzymanie deski w dobrym stanie, co powoduje mniejsze jej zużycie i lepszą konserwację. Podstawowy zestaw opisany na końcu to wydatek około 250zł. Ile to jest wizyt w serwisie?
Opisze tutaj podstawowe rzeczy związane z utrzymaniem i konserwacją sprzętu. Bo robimy to żeby utrzymać nasze dechy w dobrym stanie czyli jest to konserwacja. O tuningu mówimy w momencie kiedy się zaczynamy bawić diamentami i kombinować ze smarami. Ale w turystycznej jeździe nie walczymy o ułamki sekund tylko chcemy żeby deska ładnie się ślizgała po śniegu a krawędź była na tyle ostra żeby deska nie puściła na twardszym fragmencie stoku. Natomiast prędzej czy później nasza konserwacja przerodzi się w tuning. Kupimy coraz drobniejsze diamenty, coraz bardziej zróżnicowane smary i zaczniemy się tym bawić. A to wciąga.
Jeżeli samodzielnie ostrzymy deskę co kilka wyjazdów, to czynność którą wykonujemy pilnikiem możemy nazwać pieszczeniem lub muskaniem krawędzi. Ale jeśli deska nie była serwisowana przez dłuższy czas a jaj krawędź wygląda jak parówka, a nie żyleta, to wtedy aby doprowadzić ją do stanu który możemy nazwać ostrym, spod pilnika będą leciały wióry, i to w dużych ilościach. A prawdopodobnie deskę trzeba będzie i tak oddać na maszynę.
Jeśli ślizg jest stale nawilżony, nasmarowany to uszkodzenia ślizgu po najechaniu na kamień będą znacznie mniejsze niż wtedy gdy ślizg jest suchy, matowy.
Oczywiście nie wszystko możemy zrobić w domu. Możemy zająć się bokiem krawędzi, możemy nasmarować, czyścić ślizg. Jednak raz na rok, dwa trzeba oddać deskę na maszynę na równanie ślizgu i zrobienie struktury ślizgu. Polecam serwis u osoby która uważana jest za magika czyli serwis Gątarski w Krakowie.
Sprzęt
Niezbędne narzędzia do robienia deski to
- maszynka/ostrzałka lub kąt i pilnik
- parafina lub smary
- żelazko
- cyklina i szczotka
- papier toaletowy
Oraz bonusy
- imadła
- pilnik diamentowy
Przed serwisem
Wyczyść deskę. I górę i ślizg. Jeżeli na ślizgu są resztki smaru wycyklinuj je i wyszczotkuj deskę (będzie o tym dalej). W czasie ostrzenia na ślizgu nie może być smaru gdyż będzie on zaburzał kąt ostrzenia. Jeśli ślizg jest dalej brudny nasmaruj deskę parafiną (będzie dalej), odczekaj dosłownie chwilkę aż smar stanie się zestali ale będzie jeszcze ciepły, wycyklinuj i wyszczotkuj. To pozwoli wyciągnąć ze ślizgu zabrudzenia razem ze smarem. Możesz użyć także specjalnych płynów do czyszczenia ślizgu. Odradzam wszelkie rozpuszczalniki.
Otrzenie
Zanim zaczniemy ostrzyć krawędzie należy stabilnie ułożyć deskę. Najlepsze do tego są specjalne imadła, mogą być narciarskie (różnią się tylko szerokością). Można także za pomocą ścisków stolarskich czy imadeł modelarskich przymocować ją do np. stołka. Można oczywiście także poprosić kogoś żeby potrzymał. Jest to ważne ponieważ jeżeli pilnik się ześlizgnie może stępić krawędź i zrobić zadziory które trudno potem wyrównać.
Ślizgiem od siebie czy do siebie? Nie ma znaczenia. Ma być tak żeby wygodnie trzymać pilnik. Czy to maszynka/ostrzałka czy kątownik z pilnikiem zasada jest jedna. Płaska powierzchnia ma przylegać do ślizgu i dolnej powierzchni krawędzi, a pilnik do bocznej powierzchni krawędzi.
Teraz należy całość docisnąć do ślizgu i krawędzi i zacząć heblować. Długie pociągnięcia. Nie ma sensu dociskać pilnika za mocno. Przeciągaj tylko w stronę w którą pilnik ostrzy.
Deska zawsze tępi się pomiędzy wiązaniami a na dziobie i tailu pozostaje w miarę ostra. Zazwyczaj krawędź backsideowa tępi się bardziej, ponieważ zazwyczaj to na niej hamujemy. Dlatego należy się skupić przede wszystkim na heblowaniu tych miejsc.
Prawdopodobnie na początki pilnik zacznie zbierać bok deski a nie krawędź. Jeśli nie mamy specjalnego pazura, nic na to nie poradzimy. Kiedy dostaniemy się już do krawędzi warto szczotką drucianą przeczyścić pilnik.
Kiedy jest OK? Gdy deska nie była ostrzona od dawna krawędź jest bardzo nierówna. Warto przed ostrzeniem popatrzyć pod światło wzdłuż krawędzi. Wtedy widać wszystkie nierówności. W miarę ostrzenia krawędź staje się coraz bardziej równa i błyszcząca. Kiedy patrząc pod światło krawędź błyszczy jednakowo się na całej długości powinno być OK.
Można także przejechać markerem krawędź, w momencie kiedy pilnik ściąga markera na całej szerokości znaczy że zbiera równo całą szerokość.
Zanim sprawdzimy jak nam wyszło musimy sobie uświadomić że heblując boczną powierzchnię krawędzi na dolnej zbiera się tzw drut. Aby się go pozbyć należy przyłożyć pilnik na płasko do ślizgu i przeciągnąć po dolnej powierzchni krawędzi.
Teraz możemy sprawdzić jak nam poszło. Normalnie ręką. Jeśli deska nie jest ostra na całej długości równomiernie, musimy tą część poprawić. Lub całą deskę. Więc ostrzymy, ściągamy druta i sprawdzamy.
Jeśli widać że krawędź jest bardzo nierówna możemy zacząć od raszpli lub grubego pilnika a następnie poprawić coraz drobniejszym. Jeśli jednak heblujesz, heblujesz, wióry lecą a deska dalej jest tępa nie męcz się. Oddaj do serwisu na maszynę. Z karteczką TYLKO ŚLIZG. NIE RUSZAĆ BOKÓW. Jak już odbierzesz to zobaczysz różnicę.
Warto co jakiś czas przetrzeć ślizg papierem toaletowym aby opiłki nie były wprasowywane w ślizg z każdym pociągnięciem kątownika.
Jaki kąt?
Jak poznać jaki mamy kąt jeśli tego nie wiemy? Jeśli deska nigdy nie była robiona to na 99% jest to 90stopni. Ale jak to rozpoznać na 100%? Niestety metodą prób i błedów.
Zakładamy że mam kąt 90. Bierzemy kątownik 90 lub ostawiamy maszynkę na 90 i przeciągamy 2-3 razy na odcinki kilku cm na tailu lub dziobie. I patrzymy. Jeżeli widzimy pod światło że pilnik zbiera krawędź równomiernie to znaczy że kąt jest OK. Ale jeżeli widzimy że zebrał tylko na dole krawędzi (przy ślizgu) a reszta jest nie ruszona to znaczy że jest większy kąt. Może to być 89, 88 lub nawet 87. Więc bierzemy kąt lub przestawiamy maszynkę na 88 i powtarzamy czynność w innym miejscu i patrzymy pod światło. Jeżeli zbiera równomiernie to znaczy że jest to właściwy kąt.
Dobrą opcją jest także użycie markera opisane powyżej
Jeśli znajdziemy swój kąt, warto go gdzieś zapisać. Najlepiej markerem gdzieś na desce. Ja mam naklejki z taką informacją. Gdy deska do mnie wraca, wiem od razu jakim kątem robić, co oszczędza cierpienia zarówno mi jak i desce. Ciągła zmiana kąta powoduje bardzo szybkie zużywanie się krawędzi.
O co chodzi z kątem? Im większy kąt tym deska szybciej łapie krawędź i lepiej trzyma. Ale także szybciej się tępi. Najczęstszy kąt to 90 czyli taki jaki wychodzi z fabryki. Zawodnicy robią 88 lub 87 a zdarza się i 86. Czy jest to odczuwalne? Dla zawodnika tak. Ale przeciętny turysta być może na twardym śniegu odczuje różnicę. Ja sobie oraz innym robię 88 gdyż uważam to za rozsądny kompromis.
Podcięcie spodu krawędzi.
Istnieje także możliwość podcięcia spodu krawędzi. Mógłbym o tym pisać ale mówiąc szczerze może na poziomie kadry narodowej ktoś to odczuje. Urządzenie jest drogie, bardzo łatwo uszkodzić ślizg a korzyści są wręcz niezauważalne. Jeżeli ktoś dorośnie do takiego urządzenia to i tak sobie kupi. Zwykłemu turyście a nawet zawodnikowi ze średniej półki nie jest to potrzebne.
Diament
Mimo że po ostrzeniu pilnikiem deska jest ostra, to nawet po ostrzeniu bardzo drobnym pilnikiem pozostają nierówności. Aby się ich pozbyć należy krawędź wypolerować diamentem. Pilniki diamentowe są dość drogie wiec do jazdy turystycznej nie są niezbędne. Śmiało możemy zakończyć zabawę z krawędzią w tym miejscu.
diament
Jak ostrzyć diamentem? Tak samo jak pilnikiem. Z tą różnicą że polerujemy w obie strony oraz robimy to NA MOKRO. Zanim zaczniemy polerkę diamentem należy nawilżyć krawędź. Czym? Różne są szkoły i zalecenia producenta. Specjalny płyn, alkohol, woda z ludwikiem lub gdy nie ma noc pod ręką może to być zwykła woda lub śnieg.
Co jakiś czas należy przetrzeć krawędź papierem toaletowym (lub czymś podobnym) i znowu nawilżyć a diamenty przepłukać w wodzie aby pozbyć się naszego urobku. W przypadku diamentów nie trzeba ściągać druta.
Zaczynamy od diamentu 100 następnie 200 itd. Itd. 200 to już naprawdę wystarczająco.
Smarowanie
Przed smarowaniem należy pozbyć się ze ślizgu starego smaru i wszelkiego brudu. Najpierw trzeba deskę scyklinować, czyli za pomocą cykliny (najlepiej ostrej) zdrapać to co jest na ślizgu. Nie bójcie się. Nie uszkodzicie go! Następnie szczotkujemy. Jeżeli mamy specjalną szczotkę nylonowo-miedzianą ustawiamy tak aby najpierw była miedź a za nią nylon. Można także używać szczotek osobno. Najpierw twardsza a potem coraz bardziej miękkie. Jeśli stwierdzamy że już nic więcej ze ślizgu nie da się wydobyć musimy go wyczyścić. Szkotka, pędzelek a potem papier toaletowy. I najgorsze już za nami.
Kładziemy deskę ślizgiem do góry. Podłączamy żelazko. Niech się nagrzeje do temperatury którą zaleca producent smaru. Jeśli nie wiemy jaka ona jest, ustawiamy 100 stopni. Jeśli smar się kiepsko rozsmarowuje to podkręcamy temperaturę.
Przykładamy kostkę smaru do żelazka i kapiemy na ślizg. Następnie rozsmarowujemy to co nakapaliśmy na całej powierzchni ślizgu. Następnie równomiernie wsmarowujemy smar w ślizg. Długie powolne ruchy żelazkiem. Co tu więcej pisać. Jak prasowanie.
Po kilku godzinach cyklinowanie i jazda! Albo bez cyklinowania jak się nie chce...
Cięcie kosztów
pilniki
Są różne. Raszpla do heblowania oraz pilniki różnej granulacji. Wiadomo. Im drobniejszy tym lepszy efekt końcowy ale więcej pracy. Dlatego warto mieć dwa.
Są pilniki specjalne do krawędzi o bardzo różnych cenach. Ale są także bardzo fajne i tanie pilniki w Castoramie.
Kąt
Można kupić całą maszynkę ze zmiennym kątem, z dwoma stałymi albo kątownik o stałym kącie. Kąt jest ważny, ale ważniejsze w utrzymaniu sprzętu jest aby to był zawsze identyczny kąt. Jeśli mamy maszynkę o płynnie zmiennym kącie to zalecam ustawić go raz na zawsze na 88 albo 90. Nieważne czy jest to 90,1 czy 89,8. Byle ten sam. Od biedy kątownik aluminiowy można też kupić na metry.
Polecam jednak zainwestować w kątownik. Dlaczego? Bo nie ogranicza nas rozmiar i kształt pilnika, a to wbrew pozorom jest problem. Możemy użyć zarówno raszpli jak i diamentu do wykończenia. I zawsze mam identyczny kąt.
Szczotka
Są specjalne szczotki do ślizgu. Miedziane, nylonowe, końskie włosie, łączone. Kosztują. Ale szczotka do podłogi jest także nylonowa. Można także dorwać w budowlanym bardzo miękką miedzianą.
smar
O smarach można bardzo grube tomy książek pisać. Podstawa to smary bazowe. Zazwyczaj na dwie lub trzy temperatury. Oczywiście można je łączyć i mieszać. Można też kupić w aptece parafinę stałą, kilka razy tańszą od wszelkich smarów które powstają przecież na jej bazie. Sprawdza się bardzo dobrze na temperaturach dodatnich i lekko ujemnych. Przy dużych minusach (poniżej 10) słabo. W każdym razie jest uniwersalna i tania więc idealna do konserwacji ślizgu. A przecież w turystyce chodzi przede wszystkim o konserwację. I nie trzeba się martwić czy użyłem dobrego smaru. A nie wycyklinowany smar na plusy nie jedzie kiedy jest poniżej zera.
Żelazko
Tutaj warto zainwestować w specjalistyczny sprzęt. Można kupić średnie żelazko za 100zł albo coś lepszego za 200. Oczywiście można używać także zwykłego domowego żelazka ale trzeb bardzo uważać.
Kilka porad
Na początek polecam podstawowy zestaw. Jeżeli nie mamy kasy to wystarczy najtańsza maszynka od ostrzenia, żelazko domowe, pół kilo parafiny z apteki i kawałek plexi jako cyklina. Jeśli mamy troszkę więcej kasy warto zainwestować w kątownik (najlepiej 88stopni) i specjalne żelazko. W sumie można się zmieścić w 200zł. No i pilnik i parafinka.
Warto zacząć swoją karierę serwis mana na jakiejś starszej desce. Doświadczenie przychodzi z czasem a szkoda by było nowej dechy jeśli coś się akurat nie uda. Niestety trzeba swoje wyheblować żeby się tego nauczyć.
Kolejnym etapem będzie inwestycja w smary. Można kupić zestaw trzech małych kostek za 15zł, który wbrew pozorom całkiem fajnie chodzi. Normalny smar bazowy można kupić już za 25zł za 0,25kg. No ale trzeba kupić dwie albo trzy kostki na różne warunki. Warto kupić smary na temperatury ujemne, a na plusy zostawić parafinę. Potem lepsze pilniki i diamenty (100 i 200 wystarczy w zupełności). Warto też mieć imadła. To bardzo ułatwia pracę. Za taki zestaw trzeba już dać ponad 500zł.
Taki zestaw w zupełności wystarczy nawet do amatorskiego ścigania się. Więc powodzenia!
|