Wideoanaliza

Historia ta zaczyna się w grudniu 2010 roku. Niejaki Shaman dorwał wtedy na pewnym wyjeździe do Włoch dość ciekawą deskę zwaną SG Full Race 185. Warto dodać że nie za bardzo dawał sobie z nią radę. Ujeżdżał ją 3 dni na rożnych trasach i doszedł do wniosku że musi dokonać pewnych zmian w swojej technice. Rozkminił inną pracę kolan, dodał troszkę rotacji i kontrola nad deską zaczęła się poprawiać. Oczywiście dalej deska wiozła Shamana, a nie Shaman jechał na desce, kilka razy oddała mu tak energię przy wyjściu ze skrętu że myślał że znajduje się na niskiej orbicie naszej planety.
Dokonawszy rewolucji w swojej technice jazdy postanowił się nagrać na kamerkę aby popaść w samozachwyt. Niestety w czasie codziennej wieczornej wideonalizy wraz ze swoją grupą nie zauważył większych zmian w swojej jeździe. Obejrzał film jeszcze kilka razy i po wręcz chirurgicznej analizie swojej jazdy zauważył, lub wmówił sobie, że jednak kolanka pracują odrobinkę inaczej. Został jednak zmuszony, przez obiektywne czynniki, do uznania tezy że JEŹDZI DOKŁADNIE IDENTYCZNIE JAK DAWNIEJ.

Tą, jakże smutną dla mnie, ale pouczającą dla społeczeństwa, historyjką postanowiłem zacząć dział WIDEOANALIZA

Na pewno nie raz widzieliście ludzi czy to na desce, czy na nartach, którzy wykonują bardzo śmieszne ruchy w czasie jazdy, do tego stopnia że, patrząc się na nich, na waszych twarzach pojawiał się szczery uśmiech połączony z politowaniem... Zwłaszcza jeśli ta osoba zachowywała się jakby czuła że jeździ wręcz genialnie i jeszcze bardziej eksponowała swoje dziwne przyruchy myśląc że "przyszpanuje" na stoku i wszyscy będą ją podziwiać. I bywa że cała kolejka się z takiego delikwenta śmieje...

Niestety mniej lub bardziej dotyczy to każdego z nas
Często wydaje nam się że dokonaliśmy przełomowego kroku w naszej technice. Nagle zaczyna się nam jeździć dużo lepiej, więc drążymy temat i nagle coś przestaje wychodzić. Myślimy: dlatego że to na czym się skupiliśmy robimy "za mało" a powinno być "jeszcze bardziej"... dotyczy to zarówno ubierających deskę pierwszy raz jak i zawodowców.

Ucząc dziecko jazdy na nartach/desce mówisz mu "ugnij nogi". Dziecko myśli że ugina nogi ale ma dalej proste a ruch który wykonało jest wręcz niezauważalny. Ale dziecko autentycznie myśli że je ugięło. Wiec pokazujemy ugięcie nóg w sposób baaardzo przesadzony wręcz wykonując przysiad i mówimy mu żeby zrobiło to samo. W tym momencie zazwyczaj dziecko ugina nogi już w sposób zauważalny.

Czemu to pisze? Bo prawie zawsze wydaje się nam że coś robimy i tak to odczuwamy ale naprawdę wygląda to "troszkę" inaczej.

Filmowanie

Więc w tym momencie przychodzi nam z pomocą obiektywna kamera.
Kamera nie okłamie. Jeżeli nie ugiąłeś nóg czy cokolwiek innego to po prostu widać to. Do podstawowej wideoanlizy wystarczy najnormalniejsza w świecie kamera.
Można nakręcić "z ręki" i przeanalizować swoją jazdę na jej wyświetlaczu. Jeżeli kamerka będzie na statywie to bardzo ułatwi nam to zadanie, ale jazda ze statywem w plecaku nie należy do najprzyjemniejszych i najbezpieczniejszych.
Jak kręcić? z połowy trasy z miejsca gdzie widać jak najwięcej trasy. Warto kręcić delikwenta z dołu następnie w momencie jak nas mija i potem jeszcze kilka skrętów z tyłu. Pozwala to w trakcie mijania nas dodatkowo określić czy nie jedzie na bardzo na dziobie/tailu. Warto przed filmowaniem, powiedzieć naszemu obiektowi żeby minął nas robiąc jeszcze 3-4 skręty i dopiero się zatrzymał.
Staram się zawsze nagrać 2-3 przejazdy żeby w czasie analizy nie było: "akurat ten przejazd mi nie wyszedł" :) Dobrą rzeczą jest także nagrać kilka przejazdów na płaskim a potem na stromym. Na stromym wychodzi znacznie więcej błędów, których nie widać na płaskim. "Bóg wybacza, stroma ścianka – nie" :)
No i oczywiście na podstawie filmów kręconych w przeciągu kilku lat można łatwo ocenić swoje postępy Smiley Nie wiem jak to robią inni trenerzy, ale ja archiwizuję wideo z wszystkich wyjazdów. Jest już tego spora kupka płytek, ale wszystko jest "udokumentowane" i w sytuacji gdy ktoś chce sobie dla porównania zobaczyć jak jeździł np. rok temu wystarczy przetrzepać archiwum. Poza tym płytka z filmami i zdjęciami w wyjazdu to fajna pamiątka Smiley
Analiza:

Jak pisałem wyżej, najprostszą, a często jedyną, do pewnego momentu w zupełności wystarczającą, opcją jest analiza na wyświetlaczu kamery, bezpośrednio po przejeździe/treningu.
Lepszą opcją jest oczywiście zgranie filmu na komputer o obejrzenie go na normalnym ekranie. Opcja "klatka po klatce" pozwala na bardzo szczegółowe przeanalizowanie materiału. Można po prostu uderzać szybko w najszerszy klawisz na klawiaturze... Też działa. Do tego wystarczy media player.
Oczywiście są specjalne programy do analizy, wykorzystywane przez zawodowców. Posiadają wiele opcji jak nakładanie na siebie przejazdu kilku zawodników, wybranie tylko jednej rzeczy do analizy oraz wiele wiele innych. Mam dziwne przeczucie że nikt z nas się z nimi nie spotka. Ale oczywiście da się dorwać piraty...

UWAGA!!! Można dokonać analizy samemu, jednak nigdy nie będziesz miał pewności że sposób korekcji danego błędu jest właściwy. Nawet jeśli za wzór posłuży filmik z pucharu świata. Często "samoanaliza" robiona przez osoby nie znające się odpowiednio na technice jazdy doprowadza do wygenerowania kilku dodatkowych błędów przy usuwaniu innego. Dlatego na analizę warto udać się do kogoś kto zna się na rzeczy, zajmuje się tym i ma w tym doświadczenie. Nie wystarczy byle instruktor. Często nawet osoby dobrze jeżdżące, ale nie znające metodyki nauczania, mogą wam niechcący zrobić dużo złego!
Jeżdżąc na twardzielu unikajcie instruktorów PZS na "mięczakach". To co dla nas jest podstawą techniki dla nich jest błędem!!! I nie mają pojęcia o pracy kolan, bo tego nie ma na kursach. Odgięcie się górą ciała do przodu na backu, czy do pionu na froncie to według wytycznych PZS BŁĄD!!! Nie mówię już o kaczce i wynikającej z tego pozycji. Właśnie dlatego 90% nie tylko twardzieli wchodzi na back tyłkiem a nie biodrem, a taka pozycja to kontrrotacja czego efektem jest zepchnięcie tyłu deski.

A w praktyce...?

Można się także załapać "na doczepkę" na wyjazdy do klubów sportowych. Jest Malta w Poznaniu, jest tam też Artek Rajewski, jest Board Shop w Warszawie, jest Paluch w szczyrku, jest Dawidek w Zakopcu.
Są też osoby które się na tym znają, mają papiery, doświadczenie do których możecie śmiało uderzać. Wiadomo, część z nich nie zna się na jeździe sportowej, a część na extremecarvingu ale wiedzą jak wygląda poprawny skręt cięty i jak ustabilizować w nim pozycję czyli nauczyć poprawnej techniki, nazwijmy to "turystycznej".
Wielu z nas poznało się na PCS I i II każdy kojarzy że w Krynicy urzędują szaman.t i CELI, w okolicach Krakowa działamy ja i Bartek Canman. W Białce warty polecenia jest Wawrzek, Hołek (zwłaszcza dla miękkich) albo Skowron (o ile jeszcze tam bywa). Jak ktoś chce skoczyć na tygodniowe szkolenie do Włoch po cenach prawie dumpingowych do zapraszam również do mnie. Jeździmy 2 razy w roku.

Może naprawdę warto co jakiś czas wyskoczyć na wyjazd szkoleniowy z zawodowcem żeby was porządnie ustawił na desce... Wiadomo że wyjazdy co tydzień dla większości są nierealne ale nawet jeżdżąc kilka razy w roku będziecie się rozwijać "na bieżąco" pod okiem instruktora/trenera. Pozwoli to uniknąć wielu błędów których pozbycie się może zając dużo czasu. Myślę że warto co jakiś czas wydać te 50-100zł na kilka godzin porządnego szkolenia, czy zamiast jechać w Alpy na własną rękę, pojechać na "szkoleniówkę" praktycznie w tej samej cenie. Dochodzi do tego "integracja" z innymi świrami takimi jak my. Nie ma problemu połączyć takie wyjazdy z "rodzinnymi wypadami". Można przecież pośmigać 2-3 godzinki szkoleniowo, a potem "bujać" się z rodzinką, czy to w Białce czy w Alpach. A po kilku takich wypadach, okaże się że poziom radochy z jazdy skoczył w sposób abstrakcyjny w górę...

Reasumując: "Bierzcie i kręćcie!!!" i analizujcie :)

i śmigajcie z nami :)

Z tematem wideoanalizy nierozłącznie wiążę się temat wizualizacji czyli "treningu techniki jazdy na fotelu lub w łóżku przed snem". Ale to temat na inną okazję...



Treści zamieszczone na stronie SnowboardAcademy.pl podlegają ochronie prawnej na podstawie przepisów ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Wszelkie pytania prosimy kierować na adres shaman.snowboard.pl (at) gmail.com